f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s   GRY | SERWERY GIER | BANNERY
 



 
 
 





  f·p·p · bia | D-Day / Dzień 'D'

HISTORIA

D-Day / Dzień 'D'

W operacji "Neptune", bo taki kryptonim nadano pierwszej fazie operacji "Overlord", desant morski miał zostać poprzedzony desantem powietrznym trzech dywizji - 82 i 101 amerykańskiej oraz 6 brytyjskiej. 101 z 82 DPD miały lądować w jednej z amerykańskich stref walk, oznaczonej jako "Utah". 101 DPD powierzono zadanie odcięcia od zaplecza niemieckich oddziałów pierwszoliniowych i oczyszczenia dla 4 Dywizji Piechoty dróg komunikacyjnych prowadzących z wybrzeża w głąb lądu. Osiągnąć to planowano poprzez obsadzenie i ewentualną obronę dróg prowadzących po groblach na plaże. Prócz tego spadochroniarze mieli wysadzić dwa mosty na rzece Douve i przechwycić śluzę na północ od Carentan, dzięki czemu można by było zapobiec zalaniu przez Niemców znacznej części terenu przyszłych walk.

O godz. 22.15 5 VI 1944 r., 6600 żołnierzy 101 DPD rozpoczęło załadunek na 1432 samoloty C-47 należące do IX Dowództwa Lotnictwa Transportowego. Piętnaście minut po północy 6 VI 1944 r. z samolotu wyskoczyła pierwsza grupa spadochroniarzy, byli to tak zwani "Pathfinders" czyli w wolnym tłumaczeniu "przecieracze szlaków". Wykonali oni oznaczenia stref lądowania dla reszty dywizji. W ślad za nimi podążyła reszta 101 DPD. Niemal natychmiast wystąpiły komplikacje. Z powodu intensywnego ognia przeciwlotniczego wiele z załóg samolotów podjęło manewr wymijajacy, w wyniku czego nie mogły odnaleźć potem właściwych stref zrzutu. Dodatkowe trudności sprawiała gęsta mgła. "Pathfinders" którzy wylądowali godzinę przed siłami głównymi, nie zdołali oznaczyć wszystkich nakazanych punktów. Wszystko to spowodowało znaczne straty, 1500 ludzi zginęło lub zostało pojmanych podczas lądowania. W liczbę tą wchodzą również ofiary wśród żołnierzy oddzaiłów szybowcowych. Ich lądowanie rozpoczęło się o godz. 3.00, szybowce prócz piechoty transportowały także cięższy sprzęt dywizji taki jak samochody czy działa.

Niestety spadochroniarzom nie udało się uciszyć całej obrony przeciwlotniczej, co miało wpływ na zwiększenie strat dywizji. Los poległych żołnierzy oddziałów szybowcowych podzielił gen. bryg. Don F. Pratt, zastępca dowódcy dywizji. Lądował on wraz z oddziałem w skład którego wchodziły 22 szybowce transportowe. Chociaż wszystkim ich pilotom udało się wylądować wewnątrz rozciągającego się na 2 mile obszaru, tylko 6 z nich osiągnęło wyznaczone miejsca lądowania. Co gorsza raporty rozpoznania nie wspominały, że większość pól otoczona była wysokimi na cztery stopy pasami gęstych krzewów, z ich powodu pięciu żołnierzy tego oddziału straciło życie, jednym z nich był gen. Pratt. Problemy napotkano również w dostarczeniu zaopatrzenia, którego 60% bądź to dostało się w ręce niemieckie, bądź spadło na niedostępne bagna. Do zmroku tylko 2500 ludzi dotarło do swoich oddziałów.

Usiłując wypełnić zadanie przy braku łączności z resztą jednostki, małe grupy żołnierzy z różnych pododziałów robiły co tylko były w stanie. Do gen. Taylora dotarło tylko nieco ponad 100 ludzi, w większości oficerów. Z nimi przystąpił do zabezpieczenia dróg prowadzących na plaże. Zauważył wówczas, parafrazując zapewne słowa W. Churchilla odnoszące się do bitwy o Anglię: "Jeszcze nigdy tak niewielu nie było dowodzonych przez tak licznych". Jego grupa po krótkiej potyczce osiągnęła swoje cele.

Kolejna grupa żołnierzy została zebrana przez ppłk Roberta Cole, dowódcę 3 baonu 502 pułku. Zdołał on zgromadzić 75 ludzi, większość ze swojego własnego baonu, kilkunastu jednak pochodziło z 506 pułku oraz także z 82 DPD. Wraz z tym oddziałem podjął marsz ku północnym wyjściom z "Utah". Po drodze amerykanie natknęli się na nieprzyjacielski konwój, który zaatakowali biorąc do niewoli 10 jeńców i zabijając wielu niemieckich żołnierzy. Po osiagnięciu St. Martin de Varrevile, ppłk Cole wysłał patrol rozpoznawczy w kierunku stanowisk baterii nabrzeżnych. Okazały się one zniszczone. Następnie podzielił swój oddział na dwie części i obsadził dwa wyjścia z "Utah". Żołnierze okopali się w oczekiwaniu na 4 DP.

Na południe od miejsca lądowania 3 batalionu, ppłk Patrick Cassidy zebrał swoich żołnierzy z 1 batalionu 502 pułku. Podobnie jak ppłk Cole, Cassidy dysponował oddziałem złożonym zarówno ze swoich ludzi jak i z innych rozproszonych jednostek. Przodem został wysłany patrol dla sprawdzenia celów rozmieszczonych w południowej części strefy działań dywizji. Tamtejsze stanowiska obronne także okazały się ciężko uszkodzone i opuszsczone, oddział ppłk Cassidy'ego obsadził je bez problemów.

W tym czasie 1 i 2 baon 506 pułku podjął działania skierowane także na południe. Mimo wylądowania poza wyznaczonymi strefami zrzutów, pułk 506 nie był tak znacznie rozproszony jak 502. Napotkał jednak silniejszy opór. Żołnierze musieli walczyć o kilka małych wiosek położonych na drodze w kierunku wybrzeża. Kiedy osiągnęli pozycje do ataku, 4 i 8 DP przebijały się już w głąb lądu. Spadochroniarze dołączyli do walki i wspólnie z piechotą opanowanowali wyjścia. Niemcy w południowej częśći "Utah" zaczęli masowo kapitulować. Późnym popołudniem 6 czerwca 4 DP przełamała ostatecznie niemiecką obronę na plażach sektoru "Utah" i połączyła się ze 101 DPD. Na noc oddziały amerykańskie okopały się na zdobytym przyczółku w oczekiwaniu na kolejny rzut desantu morskiego. Następnego dnia 101 DPD otrzymała nowe rozkazy. V Korpus który wylądował w sektorze "Omaha" poniósł ciężkie straty i utrzymywał jedynie niewielki przyczółek na plażach nie mogąc przebic się w głąb lądu. Pomiędzy sektorami "Utah" i "Omaha" znajdowało się miasto Carentan obsadzone przez niemiecki 6 Pułk Strzelców Spadochronowych. Dywizja miała wykonać zadanie jego zajęcia i osiągnięcia styczności z V Korpusem. Tego dnia odbyło się także pierwsze lądowanie szybowców z zaopatrzeniem , dostrarczono 157 ludzi, 40 pojazdów, 6 dział i 19 ton innego sprzętu.

Pierwszm miastem które należało zająć działając w nakazanym kierunku było St. Come du Mont. Skierowano na nie 1 i 2 baon 506 pułku, 3 baon 502 pułku oraz 1 baon 401 pułku. Atak rozpoczął się 8 czerwca. W ciągu ranka oczyszczono podejścia do St. Come du Mont i zajęto pozycje na wschód od miasta. 3 baon 501 pułku osiągnął autostradę prowadzącą do Carentan. Nieprzyjaciel zaczął się wycofywać. Wkrótce do walczących już amerykańskch oddziałów dołączył 327 pułk szybowcowy. W toku dalszych działań należało zabezpieczyć mosty nad rzeką Douve. 10 czerwca o godz. 1.00 w nocy 101 DPD podjęła szturm do świtu najpierw okrążając, a potem opanowując St. Come du Mont. Następnie skierowano się bezpośrednio na Carentan. Tymczasem jednak Niemcy wykonali zniszczenia większości większość mostów i dróg, co zaowocowało spowolnieniem postępów dywizji. Saperzy pod ciężkim ogniem podjęli naprawę przepraw.

Podczas gdy oddziały inżynieryjne starały się zapewnić dywizji możliwość dalszego ataku, wysłano przodem dla rozpoznania podejść do Carentan kilka patroli. 3 batalion 502 pułku pod ciężkim ogniem sforsował groble i dotarł do granic miasta, nie zdołał się jednak wedrzeć głębiej. Przez 2 dni jego żołnierze prowadzili ciężkie walki o zajęcie pozycji w mieście. Podczas trwania walk o przeprawy pułk 327 wzmocniony przez 1 baon pułku 401 zaszedł miasto od wschodu i podjął szturm. Carentan było otoczone i atakowane z dwóch stron, ale Niemcy nie ustępowali. Wobec zaciętego oporu przeciwnika oddzaiały 101 DPD otrzymały rozkaz zaprzestania ataku i przejściowego wycofania się, po czym na miasto skierowano intesywny ogień artylerii lądowej i okrętowej. O świcie 12 czerwca zaprzestano ostrzału i wznowiono natarcie. 1 i 2 baon pułku 506 zaatakowały od zachodu, a pułki 501 i 327 od wschodu i północy. Tym razem miasto zostało szybko zajęte. Podczas artaku na Carentan, podpułkownik Robert G. Cole, dowódca 3 baonu 502 spp prowadząc brawurowy atak zniszczył ważną pozycję niemieckiego oporu. Za ten czyn został odznaczony przez kongres Medalem Honoru, stając się pierwszym zołnierzem 101 DPD dekorowanym tym najwyższym amerykńskim odznaczeniem. Po zajeciu miasta 1 baon 401 pułku otrzymał rozkaz pozostania w Carentan, podczas gdy bataliony 1 i 2 z 327 pułku zostały skierowane na wschód dla zabezpieczenia wyniosłości trerenu w poblizu Montmartin de Grainges. Wykonując to zadanie stoczono ciężki bój o Rouxeville. Po zaciekłej walce 2 baon tegoż pułku przełamał niemieckie pozycje i połączył się z otoczonym oddziałem amertykańskiej 29 DP lądującej na "Omaha". Następnie nawiązano kontakt z 1 baonem i zajęto stanowiska na zdobytych pozycjach.

Do 14 czerwca "Utah" i "Omaha" zostały trwale połączone. Niemcy kilkakrotnie próbowali odzyskać Carentan, ale zostali odrzuceni. Oddziały 101 DPD osiągnęły i utrzymały styczność pomiędzy dywizjami z "Utah" i "Omaha". 502 spp znajdował się w sąsiedztwie 82 DPD i 4 DP, zaś 327 szpp sąsiadował z sektorem "Omaha" i walczącymi na nim 29 i 1 DP. 15 czerwca 101 DPD została przydzielona do VIII korpusu, gdzie powierzono jej ochronę południowo - zachodniej flanki. Walki kontynuowała przez następne 3 tygodnie. Po 33 dniach od dnia "D", dywizja została przewieziona spowrotem do Anglii by przygotowywać się do kolejnej operacji. Jej oddziały otrzymały pochwałę prezydenta USA, a dowódca odzaczony został Krzyżem Za Wybitną Służbę.




Subject Author Date  
Pomylka
Pablo44 04·12·2004-08:01  
Odp: lol
rotfl 31·10·2004-05:01  
Odp: hehe
karol 01·11·2004-10:01  
Zainteresowani tematem
CYBER.P@NKI 03·11·2004-00:01  
Odp: hh
lol150 06·12·2005-20:01  


 + ADD NEW SUBJECT 




--------------------------------------
Author: [FPP]Krizz
Last modified: 02·12·2004 - 02:01



 : PRINT 

     




   


f·p·p · p·r·o·d·u·c·t·i·o·n·s © 2000-2005 f·p·p productions. Skontaktuj się z nami w celu uzyskania dodatkowych informacji.
Przeczytaj reklama z nami, aby dowiedzieć się jak ukierunkować swoje produkty i usługi do graczy.


Today is Sunday · 28 April · 2024
Page generated in 0.048898 sec.